Aktualności

Zaduszniki | Kuracjusz24.pl

Mielec – Zaduszniki

Uwielbiam jazdę rowerową. Dobrze też mieć cel trasy. Latem jechałam jednak bez celu. Po wioskach. Lubię obserwować życie ludzi na wsi.

Z Mielca udałam się ul. Kilińskiego w stronę Złotnik, potem miejscowość Chrząstów, Kliszów, Gawłuszowice.Jadąc Wolą Zdakowską skierowałam się w lewo na Rożniaty. Po drodze natrafiłam na sad, z którego zerwałam (nieładnie) najpyszniejsze jabłka jakie jadłam w życiu (owoc zakazany smakuje faktycznie najlepiej). Po krótkim odpoczynku przy wiejskim sklepiku miałam zamiar wrócić do Mielca. Ciekawość mnie jednak kusiła wyjechać drogą polną na wał wiślany, który widziałam. Był zadbany bez wielkich traw. Chwilkę nim jechałam podziwiając widok Wisły. Ponieważ widziałam w odległości 400 metrów most, jechałam do niego, żeby stamtąd wrócić w drogę powrotną. I tu niespodzianka. Most jest bardzo ładny. Ma długość 549.80 m. Urzekł mnie swoim wyglądem (nie tylko mnie, bo będąc na nim widziałam ludzi, którzy tam przyszli odpoczywać). Most bardzo ładnie utrzymany. Ma tory szerokotorowe rosyjskie. Obok jest miejsce szerokości 2 metrów, gdzie można przejść a nawet przejechać rowerem (trzeba tylko wytaszczyć rower po schodkach). Z mostu można oglądać pływające łódeczki i podziwiać rzekę. Zmieniłam swoją trasę i zamiast wrócić do Mielca przejechałam na druga stronę. Potem wioskami jechałam w górę rzeki wiedząc, że dojadę do Połańca. Tam przeprawiłam sie przez prom i dopiero wróciłam do Mielca. Nieoczekiwanie moja trasa się wydłużyła a wycieczka zamieniła sie w całodzienną wyprawę z obiadem na małym ryneczku Połańca. Jeśli ktoś sie boi długich wycieczek, zachęcam do dojechania do mostu.