Aktualności

Biblioteka – zamek w Łańcucie | Kuracjusz24.pl

Drzwi po lewej stronie łańcuckiego zamku prowadzą do biblioteki dawnych właścicieli zamku – Potockich. Wchodzi się po drewnianych schodach. Znajdują się tu rzędy ciemnych, drewnianych wiktoriańskich mebli. Mimo wieku nawet dziś są niezwykle nowoczesne. W szafach nie ma szyb. Zamiast nich są ozdobne druciki, żeby książki mogły “oddychać”. A są ich tysiące. Biblioteka składa się z trzech pomieszczeń. Najbardziej okazałe jest środkowe. Uskładano tu 22 tys. woluminów: starodruków, map, ksiąg o różnej tematyce, napisanych w różnych językach świata.

Wśród dzieł ważne miejsce zajmuje m. in, „Reichenbachia”, przedstawiająca świat orchidei, wielość i różnorodność ich gatunków. To monumentalne dzieło powstało dzięki zaangażowaniu trzech osób: kolekcjonera i miłośnika storczyków Henryego Frederica Conrada Sandera, wybitnego profesora botaniki Heinricha Gustava Reichenbacha oraz brytyjskiego malarza kwiatów Henryego Moona. Dla Frederica Conrada Sandera pracowało 23 kolekcjonerów (zbieraczy), którzy przeszukiwali dżunglę i góry w poszukiwaniu egzotycznych i dziko żyjących roślin. Poszukiwania były prowadzone na terenie Azji oraz Ameryki Południowej. Moon tworzy ryciny, na których orchidee są naturalnej wielkości, wykonane w technice akwaforty, niektóre były barwione przez litografa, a inne ręcznie malowane. Według badaczy najcenniejsza jest rycina przedstawiająca orchideę namalowaną przez Moona, która umieszczona jest w I tomie „Reichenbachii” i przedstawia Cattleya Labiata Mendelli Duke of Marlbrough. Jest to jeden z najpiękniejszych i najsłynniejszych wizerunków Cattley jaki kiedykolwiek powstał. „Reichenbachia” to nie tylko ryciny przedstawiające orchidee, to także szereg tablic i opisów dotyczących tych roślin prezentowanych w trzech językach: angielskim, niemieckim, francuskim. Opisy i artykuły wstępne profesora Reichenbacha w języku łacińskim zawierają informacje takie jak: nazwa gatunku, systematyka, analiza strukturalna części kwiatu. W sumie na rycinach przedstawiono 207 orchidei. Jak bardzo Henry Frederick Conrad Sander był zaangażowany w dokumentowanie swoich ulubionych odmian świadczy fakt, że wydał fortunę na monumentalną publikację o nich, którą natychmiast rozchwycili kolekcjonerzy. Na mnie ogromne wrażenie zrobił fotel z podnoszoną klapą i stolik z drewnianą drabinką. Po wejściu na stolik można dalej rozłożyć drabinkę aby móc sięgnąć do wysokich partii półek. W oknach biblioteki jest szkło ołowiowe, które nie przepuszcza do wnętrza szkodliwych dla eksponatów promieni słonecznych. W pobliżu skórzanych kanap stoi stół do karambolki (odmiany billarda), z kulami z kości słoniowej. Jest też miejsce na karciane zabawy przy kominku. Zachował się kibic – urządzenie dla dodatkowego gracza w karty jak i stół do przeglądania map.

Biblioteka nie jest dostępna do zwiedzania niestety, dlatego umieszczam zdjęcia dla ciekawych.

 

Zobacz też: