Sanatorium BAŁTYK w Świnoujściu okiem kuracjusza
W Sanatorium BAŁTYK w Świnoujściu byłem we wrześniu 2009 roku. Nie był to dla mnie łatwy pobyt bo zdrowie nie dopisywało. Budynek ośrodka nie wyglądał najciekawiej i nie będę go tutaj opisywał.

Zabiegi odbywały się najczęściej w innych budynkach, było więc trochę biegania. Samo Świnoujście bardzo mi się spodobało. Dotąd nie wiedziałem, że aby tam dojechać trzeba przepłynąć promem. Cała część uzdrowiskowa Świnoujścia jest pełna wszelkich miejsc, w których gromadzą się kuracjusze (jak to ktoś nazwał pisząc o WITAL „komercja”). Wracałem jednak zadowolony z tego pobytu. Poznałem w czasie jego trwania fajnych ludzi z całej Polski i może na tej stronie któryś z kontaktów się odnowi. Muszę też wspomnieć o pizzerii, która mieści się naprzeciw sanatorium „Bałtyk”. Bardzo się zaprzyjaźniłem z osobami, które tam pracują i spędzałem tam sporo czasu, że nie wspomnę o naprawdę dobrej pizzy..
No, nie można zapomnieć tamtejszej plaży, jest szeroka, inna niż w Kołobrzegu, w którym byłem kilka lat wcześniej. Jest świetnie przygotowana do przyjmowania kuracjuszy, często sprzątana, są na niej fajne kafejki, no i smażalnie z rybkami co pozwala tym którzy spędzają czas intensywnie np. spacerując z kijami (nordic walking) i tym tak zwanym „leniwcom” znaleźć miejsce by tak po prostu wpatrywać się w morze.

10 180 wizyt(y)